poniedziałek, 11 sierpnia 2008

Wieśniacy ze szmatą czyli o zwiadowcach rohanu z królewskim sztandarem

Dawno, dawno temu, 4,5 h podróży pociągem z Krakowie, w mieście nie zawsze polskim obecnie zwanym Wrocławiem odbywały się dni fantastyki...
Pewnie was zaskoczę, ale to nie o ostatnie dni fantastyki mi chodzi, ani też o poprzednie, a te sprzed 2 lat, które były pierwszym Wrocławskim masterem (pierwszym udanym), wielkimi krokami zbliżał się kolejny dodatek czyli "The Two Towers".

Pod koniec pierwszego dnia turnieju jak to często bywa na turniejach omawialiśmy plotki z najnowszego dodatku, zwłaszcza, że doszły nowe o outriderach; tanich "śmieciowych" bohaterach z łukami z Rohanu. Jedynie GICO zwrócił uwagę, że to byłby fantastyczny motyw z Gamlingiem i sztandarem, przyznam się... że wtedy ten pomysł wyśmiałem. ;)
Miało być o czym innym a wyszły wspominki o powergamerze GICO, który (chyba) Outriderami nigdy nie zagrał.

Z początkiem wakacji pożyczyłem od znajomego, który wyjeżdżał na jakiś czas jego outriderów, grałem wcześniej tą armią, ale z doskoku, to na proxach, to na turnieju gdzie było ograniczenie na bohaterów i tak naprawdę po tej stronie stołu ze 100% outów nigdy nie grałem. Armia jest fajna. Jest bardzo fajna. W końcu czuć power w strzelaniu (potem przychodzi niestety walka wręcz). Natomiast im dłużej grałem tym bardziej się zastanawiałem skąd ten mit niepokonanych przegiętych outriderów? Od dawna były armie strzeleckie, leśniaki, hobbity, wersje bardziej krótko zasięgowe w postaci kusz etc. Outriderzy mają power w strzelaniu większy od każdej z tej armii, z drugiej strony w walce radzą sobie IMO najgorzej ze wszystkich tych czterech, a w starciu z krasnali, to już jest zupełnie dramat. Skąd ten mit przegiętości? Nie wiem, ale zastanawiące jak ta armia gra za Ciebie. I nie wiem jak to się dzieje. Grasz hobbitami? Hobbitą są kiepskie w walce wręcz a dobrze strzelają? No to do combatu! Leśne elfy strzelają a mają D3 w walce? No to do lasu z nimi! Outriderzy świetnie strzelają a kiepsko się biją? No to świetnie! Wyciągać łuki! erm.. co? No niestety, z hobbitami ludzie biegną, z leśniakami biegną i nikt nie narzeka a z outriderami się strzelają i narzekają (też bym narzekał). Jest jeszcze drugi wariant. Panowie biegniemy, tup, tup, tup, brzdęk brzdęk, tup, tup, tup, brzdęk, brzdęk, hmm mamy do nich 7" ale straciliśmy za dużo ludzi, wracamy! Tup, tup, tup, brzdęk, brdzęk, tup, tup, tup, brzdęk, break, napisy końcowe. Niestety takie najczęściej są scenariusze tego filmu. A ta armia ma zawsze pod górkę ze scenariuszami... i co z tego skoro przeciwnik sam ustępuje pola? Im dłużej się nad tym zastnawiam tym bardziej nie wiem co takiego jest w outriderach co powoduje, że ludzie grając z nimi wpadają w panikę? Może to kwestia jedynej strzeleckiej armii bez światła? I to, że a nóż się uda wygrać pojedynek strzelecki tym razem? Nie tacy outriderzy straszni, wystarczy się ich nie bać, i pomyśleć co naprawdę chce się zrobić w bitwie.
W tym tygodniu outriderów oddaje znajomemu. Najbliższe widzenie ponownie po drugiej stronie stołu. Znany diabeł już nie taki straszny.

Znowu wyszło mi przydługie, tak więc na zakończenie krótko: jeśli ktoś się was spyta: Kto?!? to mówcie ON! ;)