środa, 18 sierpnia 2010

WYSIWYS (What You See Is What You Shoot)

Trochę zeszło mi z następnymi postami, dokładniej to ponad rok...

Minęły dobre 3 lata od kiedy w LotRze przeszliśmy z "trzeciego szeregu nie widać" na pełną widoczność w stylu "jak widzisz z głowy modelu to widzisz". Moim zdaniem zmiana jest/była w pełni pozytywna, chociażby ork z gorgoroth, który od tamtego czasu się pojawił teraz byłby małym koszmarkiem będąc niewidocznym w trzecim szeregu, zawsze było trochę problemów z tym co to dokładnie znaczy 2 szeregi. Inna sprawa, że w praniu widzenie WYSIWYGowe też nie jest takie cudowne, przede wszystkim zajmuje masę czasu, na niedawnym masterze w Bydgoszczy w pierwszej bitwie spotkaliśmy Daniela Derdę z Yogi (pozdrawiam :) ) z orkiem z Gorgoroth no i... dobra 1/3 bitwy zeszła nam na pierwszych paru turach pt. widzi/nie widzi dopóki ork z zapędem do bycia dobrym nie odszedł do krainy nieżywych złych. Szeregi były zdecydowanie szybsze mimo, że mniej naturalne. Pytanie czy są sytuacje, gdy nie gracze się nie dogadują w kwestii widoczności? Co do zasady a i owszem. Ale na szczęście na turniejach bywa sędzia, którego nowym etatowym zadaniem stało się patrzenie z głowy nieswoich modeli :)

Minęły 3 lata od zmiany i pewnie większość zapomniała o pewnych obawach przy wprowadzaniu pełnej widoczności. Sztandarowym argumentem wytaczanym bodajże przez Glorfindela były konwertowane fontanny w ten sposób, że wielkie powiewające płaszcze zasłaniały w 100% kucających za nimi rangerów. Problem jak widmo w 45 min horroru powoli zaczyna być widoczny niestety. O ile jeszcze VWT z zbyt dużymi tarczami da się zbyć bo "ekwipunek nie zasłania" o tyle np. bestia z nagulem skonwertowana tak, że nagle morannony ją zasłaniają jest już ciut problemem. (Dla przypomnienia: "tail" to nie "body" i do niego się nie strzela, więc standardowy model nazgula na bestii ma łapki wysoko i dopiero modele rozmiaru trolla go zasłaniają a i nie zawsze) Konwersje zwykła rzecz, szczególnie, że np. wspomniany nazgul wygląda bardzo zacnie, jedyny problem z tą widocznością. Swojego czasu pamiętam postulat (akurat przy innej sprawie konkretniej modelach na b. wysokiej podstawce), że gracz powinien mieć choć jeden "najlepiej normalny model na normalnej podstawce", który zawsze można podmienić z problematycznym modelem, gdy są jakieś wątpliwości w kwestii widoczności. Pomysł bardzo dobry. Ale. Kolejny nazgul w walizce do wzięcia tylko by raz na 3 turnieje go wyciągać z powodów widoczności? Tak źle, tak niedobrze. Problem niestety pozostaje i należy się nad nim zastanowić.

W miedzyczasie zajawiłem się trochę na steampunkowy system bitewny "Warmachine", gdzie widoczność jest rozwiązana zupełnie inaczej. Po pierwsze liczy się tylko podstawka, czyli linia od dowolnego punktu podstawki do dowolnego punktu podstawki i gitara gra. Druga sprawa, model na danej podstawce z definicji zajmuje pewną objętość tzn. ma zdefiniowaną wysokość i obojętnie od pozy dany rozmiar podstawki ma taką a taką wysokość. W LotRze trochę byłoby to trudne od razu do przeniesienia, bo modele o takich zamych podstawkach dość znacznie różnią się wysokościa, ale gdyby do danego modelu była przypisana wysokość? Może. Kiedyś.

Do usłyszenia.